Wyniki meczów »

UMKS Trójka (2002) - TS Pdbeskidzie 2:1 (2:0)

Niedziela 28 maja 2017
UMKS Trójka
TS Podbeskidzie
2
1

Rewanż się udał. Seria zwycięstw podtrzymana.


Po atrakcyjnym dla kibiców, trzymającym w napięciu meczu odnieśliśmy zwycięstwo nad odwiecznym rywalem z Bielska-Białej.

Mecz rozpoczął się od ataków Podebskidzia, ale to nasza drużyna pierwsza wypracowała sytuacje bramkową. W 3 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Maksa Kwaśniaka i strzale pod poprzeczkę Wojtka Gancarczyka najwyższym kunsztem bramkarskim wykazał sie golkiper drużyny gości. Przyzjezdni najlepszą w tym okresie sytuację mieli w 7 min. gdy pomocnik gości uruchomił prostopadłym podaniem swojego napastnika, a ten w sytaucji sam na sam z naszym bramkarzem trafił w poprzeczkę. W 9 min. szczęście dopisało naszym przeciwnikom, gdy po rzucie rożnym wykonywanym przez Maksa Kwaśniaka i strzale Wojtka Gancarczyka piłkę z linii bramkowej wybił zawodnik Podbeskidzia. W 15 minucie dobrą interwencją popisał się z kolei Rafał Grajcarek, broniąc strzał piłkarza gości. My kolejną okazję mieliśmy w 19 min. gdy po rzucie wolnym Dominika Kanii piłka dotarła do Wojtka Gancarczyka, jednak jego zbyt lekki strzał obronił bramkarz TSP. To co nie udawało sie wcześniej, udało sie w 22 min. Po świetnie wykonanym rzucie wolnym Maksa Kwaśniaka piłkę na piątym metrze trącił Dominik Kania nie dając szans bramkarzowi przeciwnika. Chwilę później goście oddali groźny strzał, jednak na posterunku był nasz bramkarz. Kolejną interwencją w sytuacji sam na sam uratował nas w 32 min. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić wie każdy kibic. Tak też się stało w 33 min. gdy po rzucie rożnym Dominika Kanii, dość przypadkowym podaniu Bartka Kobieli na głowę Maćka Pnioka , ten ostatni umieścił piłkę w siatce.
Tak więc do przerwy po bardzo ciekawym, obfitującym w wiele sytuacji bramkowych meczu prowadzilismy 2:0.

W drugiej połowie do ataku ruszyli goście, jednak przez długi czas dobrze spisywała się nasza obrona i bramkarz. Najlepszej okazji z naszej strony nie wykorzystał w 8 min. Maks Kwaśniak, kiedy to będąc w polu karnym w sytacji sams na sam z bramkarzem nie trafił czysto w piłkę. W 13 min. goście nie wykorzytsali znakomitej szansy, kiedy to ich zawodnik, niepilnowany, z 5 metrów główkował wprost w naszego bramkarza. W końcu w 18 min. udało się gościom zdobyć po rzucie rożnym bramkę kontaktową. Pomimo kilku dogodnych sytuacji po obu stronach wynik do końca nie uległ zmianie i tym samym odnieśliśmy w meczu rewanżowym  cenne zwycięstwo.

Bramki: 22 min. Dominik Kania, 34 min. Maciej Pniok

ŁS


Zdjęcia: