Wyniki meczów »
UMKS Trójka (2002) - BTS REKORD II 3:0 (1:0)
Środa 17 maja 2017Zwycięstwo nad wyżej notowanym rywalem.
Ten dzień zapisze się na długo w historii naszego klubu. Odnieśliśmy pierwsze od wielu lat, jeśli nie w ogóle, zwycięstwo nad Rekordem Bielsko-Biała.
Mecz ten może nie był jakimś wybitnym widowiskiem, ale po raz kolejny pokazaliśmy, że przy pełnym zaangażowaniu i walce o każdą piłkę jesteśmy w stanie pokonać również zespoły lepsze od naszego.
Przez pierwsze 15 minut gra toczyła się pomiędzy liniami 16 metra. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Dopiero w 16 miunucie po rzucie wolnym z ok. 40 metra i wrzutce Dominika Kanii na 5 metrze do piłki doszedł Klaudiusz Dudek, skierował ją do Patryka Polaka, a ten w jedynie sobie wiadomy sposób, mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił prosto w niego. W kolejnych minutach zagraliśmy nieco agresywniej, co pozwoliło nam oddać dwa, niestety dosyć słabe strzały z okolic 15 metra. Goście pierwszą dogodną sytuacje wypracowali sobie dopiero w 23 minucie, na szczęście strzał z 6 metrów najmniejszego na boisku zawodnika Rekordu obronił nasz bramkarz, kierując piłkę na rzut rożny. Bezpośrednio po tym rzucie rożnym nasz bramkarz dalekim wykopem uruchomił Wojtka Gancarczyka, ten co prawda na chwilę piłkę stracił, ale momentalnie ją odzyskaliśmy, Klaudiusz Świerczek podał do wspomnianego W. Gancarczyka, ten przedłużył do Bartka Kobieli, który minął obrońcę i strzałem z 12 metrów pokonał bramkarza przyjezdnych.
Kolejną okazje mieliśmy w 28 min. gdy po wybiciu z własnego pola karnego do piłki doszedł Wojtek Gancarczyk, podał do Klaudiusza Świerczka, a ten z niewielkiej odległosci od bramki uderzył ponad poprzecką. Dwie minuty później po ładnie wykonanej kontrze kolejną sytuację na zdobycie bramki miał Klaudiusz Świerczek, jednak piłkę spod nóg wygarnął mu bramkarz przeciwnika. W tej samej minucie po podaniu Maćka Pnioka znakomitej sytuacji nie wykorzystał Maksymilian Kwaśniak, piłka po jego strzale z 10 metrów odbiła się od słupka i wyszła poza boisko. W 35 minucie mieliśmy jeszcze jedną dogodną sytuację - Bartek Kobiela wyszedł na sam na sam z bramkarzem gości, ten sfaulował naszego napastnika na 18 metrze od bramki, nie otrzymując za to nieczyste zagranie żadnej kary. Do przerwy utrzymał się więc wynik 1:0.
Początkowe minuty drugiej połowy to lekka przewaga gości, z której oprócz kilku niecelnych strzałów na szczęście nic nie wynikało. Później mecz się wyrównał, obie drużyny dobrze grały w defensywie, aż wreszcie w 30 minucie po szybkiej akcji strzał Bartka Kobieli zdołał odbić bramkarz gości, jednak wprost pod nogi Wpjtka Gancarczyka, który umieścił piłkę w siatce. W ostatniej minucie wynik meczu ustalił strzałem z 17 metrów Dominik Kania.
Podsumowując, odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, gdyż potrafiliśmy stworzyć, a przede wszystkim wykorzystać, więcej dogodnych sytuacji niż przeciwnik, który może ładniej grał piłką, ale nic z tego nie wynikało.
Bramki: B. Kobiela, W. Gancarczyk, D. Kania
PS. Niech tradycją stanie się ustawianie tyłem do kibiców przed rozpoczęciem zawodów (patrz zdjęcie), jeśli tylko pomoże to odnosić nam zwycięstwa.
ŁS
Zdjęcia: