Wyniki meczów »

Beskid Skoczów - UMKS Trójka (2002) 0:1 (0:1)

Niedziela 21 maja 2017
KP Beskid Skoczów
UMKS Trójka
0
1

Drugie zwycięstwo w tym tygodniu.


Po środowej wygranej z Rekordem, dzisiaj przyszło nam się zmierzyć z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem - Beskidem Skoczów. Teoretycznie, bo jak pokazał mecz łatwo nie było. Jedyną bramkę w 35 min. z rzutu karnego podyktowanego z faul na Wojtku Gancarczyku zdobył Patryk Polak.

Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków drużyny gospodarzy, najczęściej prawą stroną boiska, gdzie bardzo szybki napastnik siał zamieszanie w naszych szeregach. Miejscowi stworzyli sobie przynajmniej 3 dogodne sytuacje na zdobycie bramki. Na szczęście nie potrafili ich wykorzystać.
My natomiast pierwszą groźną sytuację stworzyliśmy w 20 min.po szybkim wyprowadzeniu piłki z własnej połowy, w pole karne wbiegł z piłką Wojtek Gancarczyk, jednak próbę podania do lepiej ustawionego Maksa Kwaśniaka zablokował w ostatniej chwili obrońca gospodarzy. Kolejną groźną sytaucję mieliśmy w 32 min., gdy Wojtek Gancarczyk powalczył o piłkę z obrońcą, podał w kierunku niepilnowanego na 7 metrze Maksa Kwaśniaka, jednak obrońca miejscowych zdołał przeciąć to podanie. Minutę poźniej Marcin Stwora przejął piłkę przy linii środkowej, podał do Maksa Kwaśniaka, ten podbiegł kilka metrów i uderzył z ok 30 metrów na bramkę przeciwnika. Jakmiś cudem bramkarz gospodarzy zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Gdy wydawało się, iż pierwsza część zakończy się wynikiem bezbramkowym, Maks Kwaśniak ładnym podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne Wojtka Gancarczyka, którego sfaulował bramkarz gospodarzy. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się, jak zwykle, Patryk Polak.
Do przerwy prowadzilismy więc 1:0.
W drugiej połowie sytuacja się odwróciła. To my byliśmy stroną przeważającą, jednak również nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji.
W 4 minucie drugiej połowy mieliśmy bardzo dobrą okazję, piłkę do Bartka Kobieli nad obrońcą przerzucił Maks Kwaśniak, jednak w ostatniej chwili futbolówkę wybił obrońca gospodarzy.
Kolejną dobrą sytuację mieliśmy w 11 min, gdy w polu karnym znalazł się Wojtek Gancarczyk, minął bramkarza i podał wzdłuż linii bramkowej, jednak nikt nie zamknął akcji.
Następnej okazji nie wykorzystalismy w 18 min, gdy po podaniu Bartka Kobieli z lewej strony pola karnego do ustawionego na 5 metrze Wojtka Gancarczyka, w ostatniej chwili ubiegł tego drugiego obrońca gospodarzy i wybił piłkę na rzut rożny. W kolejnej akcji strzał Wojtka Gancarczyka z 10 metra obronił bramkarz. Gospodarze najlepszą sytaucję mieli po rzucie wolnym z 20m z prawej strony boiska, gdy piłka minęła mur i uderzyła w boczną siatkę naszej bramki. Z kolei po naszym rzucie wolnym w 27 min. piłka po uderzeniu Maksa Kwaśniaka odbiła się od poprzeczki, a dobitkę Klaudiusza Świerczka obronił bramkarz. Jeszcze jedną sytuację miał w 33 min. Wojtek Gancarczyk, w sytuacji sam na sam przegrał jednak z bramkarzem. W 35 minucie meczu miała miejsce nieczęsto oglądana sytuacja w meczu piłkarskim. Po wybiciu piłki przez naszych obrońców 60 metrowym sprintem popisał się Klaudiusz Świerczek, który po drodze wyprzedził dwóch obrońców i oddał strzał w światło bramki, jednak za słaby aby sprawić problemy bramkarzowi. W ostatniej akcji meczu gospodarze mogli doprowadzić do upragnionego remisu, jednak Mikołaj Piela powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję napastnika gospodarzy.

ŁS


Zdjęcia: